Siedzę w domu na kanapie. Jest
całkowicie cicho, nikogo nie ma w domu. Co się z nimi stało? Mam wrażenie,
jakby zupełnie nagle zniknęli. Nie wiem dlaczego, ale coś zmusza mnie do
pozostania tam, gdzie jestem, pomimo tego że chcę poszukać rodziny. Coś mówi
mi, że są bezpieczni, więc się nie denerwuję. Jednak nagle słyszę dwa
wystrzały. Ktoś zginął? Kto? Co się dzieje?! Znów otacza mnie tylko cisza.
Cisza i nic więcej. Już po chwili się to zmienia, bo słyszę głośny dzwonek. O
co chodzi?!
No tak, budzik. Już 6:00. Szybko
wyłączam alarm i wstaję z łóżka. Dość niestarannie je ścielę i wykonuję serię
porannych ćwiczeń. Po nich już jestem w miarę rozbudzony, więc biorę ubrania z
szafy i idę do łazienki. Już ubrany idę do przedpokoju. Jak zwykle o tej porze
reszta jeszcze śpi. Zakładam adidasy oraz bluzę i wychodzę na poranny spacer.
Całe miasto także jeszcze się nie obudziło. Naprawdę jestem jedynym, który robi
takie rzeczy o poranku? Może to i lepiej. Chwilę idę po chodniku, jednak decyduję
się, że dziś sobie pobiegam. I tak jest niedziela, i tak na razie nikt mnie do
niczego nie potrzebuje.
Lubię wychodzić na dwór o tej porze dnia, między
innymi dlatego, że nie muszę się ukrywać. Nie muszę się maskować, bo i tak nikt
mnie nie zobaczy. W takich momentach wreszcie mogę być sobą. Dlaczego tak
mówię? Dlaczego każdego dnia muszę zakładać soczewki i malować włosy łatwo
zmywalną farbą (tak przy okazji - to świetny wynalazek)? A to dlatego, że nie
jestem jak inni ludzie w moim wieku. Albo w ogóle nie jestem jak inni LUDZIE.
Moje włosy wyglądają, jakby się paliły, a oczy są całkowicie pomarańczowe.
Dodatkowo świecą się, gdy się zdenerwuję lub gdy moje inne emocje będą naprawdę
silne. Poza tym jestem nadludzko zwinny, szybki i silny. Myślisz, że teraz się chwalę?
To bardzo się mylisz. Dla mnie to zwyczajna udręka. Nie mogę nikomu o tym nawet
powiedzieć, a tym bardziej tego pokazywać. Dlaczego? Po pierwsze - zostałbym
szczerze wyśmiany. Nastolatkowie w tych czasach raczej nie są zbyt
tolerancyjni, a zwłaszcza nie w moim przypadku. Po drugie - rodzice mi
zabronili. Tak, słucham się rodziców w takich sprawach. Powiedzieli, że to
naprawdę bardzo ważne, że wyjawienie tych informacji mogłoby zmienić całe moje
życie. Chłopak, któremu przy śmianiu się z kawałów pomarańczowe oczy zaczynają
się świecić, to rzeczywiście bardzo dobry temat dla ludzi z telewizji i gazet.
I co za tym idzie? Sława? Raczej nie w tym przypadku. A nawet gdyby, to już sam
mój pierwszy argument przeciwko ujawnianiu się zdecydowanie mi wystarcza.
Po
godzinie biegania wracam do domu. Biorę szybki prysznic i idę do kuchni.
Jeszcze nikogo tam nie ma, ale wiem, że zaraz się pojawią, więc wyciągam chleb
i zaczynam robić kanapki. Gdy kończę nakrywać do stołu, do pomieszczenia
wchodzą rodzice. Oboje w tym samym czasie, jak zwykle. Tak naprawdę nie są oni
moją prawdziwą rodziną, ale tak ich traktuję. Byłem z nimi prawie od samego
początku. Więc skąd się wziąłem? Mama, a właściwie Mary (czasem ją tak nazywam,
bo bardzo lubię to imię, a poza tym nie jestem pewien, czy powinienem do niej
mówić „mamo”, na szczęście nigdy się na mnie za to nie złości) zawsze mówiła,
że podrzuciło mnie dobre małżeństwo, moi prawdziwi rodzice. Na serio? Oni -
DOBRZY? Jak dobrzy ludzie mogą podrzucić swoje dziecko obcym? Dlaczego? Podobno
mieli wielki problem. Moje życie z nimi mogło być poważnie zagrożone. Czemu?
Tego też nie wiem. Tyle razy słyszałem, żeby się na nich nie złościć, podobno
poświęcili dla mnie swoje życia. Podobno zginęli, choć moi obecni rodzice nie
mają pewności. Przecież zupełnie ich nie znali! Ale to nie ma znaczenia. Nie
chcę o tym myśleć. Teraz cieszę się tylko, że mam rodzinę i… Że żyję…
Witam się z Mary i James’em. Na widok
przygotowanego śniadania uśmiechają się. Jemy w ciszy, a potem zbieram naczynia
i je myję. Chociaż takie proste rzeczy mogę robić ludziom, którzy mnie
zaakceptowali i - przede wszystkim - nie porzucili. Potem idę do swojego
pokoju. Mam trochę czasu dla siebie, więc kilkadziesiąt razy podciągam się na
drążku, który wisi tuż pod sufitem naprzeciwko łóżka. Na początku zawszę muszę
do niego dość wysoko podskakiwać, ale przecież dla mnie to żaden problem.
Pomimo mojej wspaniałej formy, wciąż muszę ćwiczyć. Nie chodzi tylko o samo
polepszanie sprawności fizycznej, ale także psychicznej. Ćwiczenia pozwalają mi
się skupić, całkowicie odciąć od świata. A potrafienie zrobienia takiego czegoś
na zawołanie jest naprawdę bardzo przydatne i trudne do nauczenia.
Po skończonym wysiłku idę do łazienki, by ukryć
to, jak naprawdę wyglądam. Zakładam niebieskie soczewki i maluję włosy na
brązowo. Takiego znają mnie wszyscy znajomi, sąsiedzi i nauczyciele. Takiego i
tylko takiego. Nikt oprócz rodziców nie zna mojego sekretu. A z resztą, kto
miałby o tym wiedzieć? I po co? Nie widzę w tym sensu, więc po prostu przestaję
o tym myśleć.
Jako inny człowiek, albo właściwie jako W OGÓLE
człowiek wychodzę do miasta, by załatwić trochę spraw. Potem wracam do domu na
obiad, robię coś na komputerze, oglądam z rodziną telewizję, jemy kolację i
szybko kładę się do łóżka, bo jutro czeka nas ciężki dzień - pierwszy dzień w
nowej szkole.
Więc kim dokładnie jestem? Nazywam się Avriel Green
i mam prawie 17 lat. Moi prawdziwi rodzice najprawdopodobniej nie żyją,
mieszkam z Mary i James’em Green. Jestem obywatelem Shirday City. Jeszcze
jestem jedynakiem. A kim jestem dla świata? Kim jestem dla kraju? Kim jestem
dla miasta i jego mieszkańców? Kim jestem dla znajomych i nauczycieli? Kim
jestem dla SIEBIE? Na wszystkie te pytania odpowiedź jest tylko jedna. Jestem
NIKIM.
Mam
nadzieję, że się podoba :) Proszę o wyrażanie opinii w komentarzach, to dla
mnie naprawdę ważne ;) Coś się podoba? Coś się nie podoba? PISZ! :D
____________________
Bardzo fajne. Takie inne i wow. Wszytsko jest super świetnie pisz dalej! :D
OdpowiedzUsuńTak bardzo dziękuję :3
UsuńJest super, ciesze się ,że mnie zaprosiłeś :) Fajny styl a prolog przypomniał mi troche początek 1 filmu o Harrym Potterze :3 Wracając do tematu wiem ,że muszę jeszcze nadrobić 6 rozdziałów ale w końcu od czego jest weekend ( Mam tylko jeden mecz ^^ ). Jeszcze raz chwalę i zaczynam czytać następne !
OdpowiedzUsuń//Pisarka z bloga /nordycka25/ :3
Dziękuję :) Też mi się to z Harry'm Potter'em kojarzyło, jak pisalam :p I nie martw się, też mam u Ciebie sporo do nadrobienia... Ale od czego jest noc? :D
OdpowiedzUsuń