"Bo­hater nie jest od­ważniej­szy od zwykłego człowieka, ale jest od­ważny pięć mi­nut dłużej."

sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 13 - Będę sobą

      - Więc tutaj mamy chłopca. Trzeba go będzie sprawdzić, Ardezjuszu - do kogo ja mówię?! I o czym? Słowa same wychodzą z moich ust. Nie wiem, co się dzieje. - I chcę zobaczyć krew, słyszysz? Ma być dużo KRWI, jasne?!
     - Oczywiście, panie - ktoś mi odpowiada.
     - Można zacząć od czegoś prostszego - z moich ust znów wydobywają się dźwięki. - Tylko pamiętaj o znaku.
     - Dobrze, panie - nie widzę mojego rozmówcy. - Więc ilu?
     - Niech będzie na razie dwóch. Myślę, że tylu wystarczy - kompletnie nie pojmuję, o czym rozmawiamy.
     - Kiedy zaczynać? - pyta. Cały czas zachowuje się, jakby był moim sługą.
     A może on jest moim sługą? Skąd ja się tutaj w ogóle wziąłem?! Kim jestem i co robię? Z kim rozmawiam i o czym? Moja głowa pełna jest pytań, na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi.
     - No to mamy załatwione. Tylko się postaraj!- wrzeszczę i...
     I się budzę. Znowu jakiś dziwny sen. One zaczynają mnie trochę przerażać. Zwłaszcza, że nie wiem, do czego się odnoszą... Mam jednak nadzieję, że po prostu do niczego.
      Po wyjściu z cieplutkiego łóżka i przygotowaniu się w mniej ciepłej łazience, a także zjedzieniu całkiem zimnej kanapki udaję się do szkoły.
      Na nudnych lekcjach wreszcie mogę skupić się na myśleniu. Myśleniu o informacjach, o których to wczoraj się dowiedziałem.
      To wszystko wydaje mi się takie dziwne. Może nawet nielogiczne. Czyli że wujek mojego taty zamiast na swoim ojcu ma mścić się na mnie? To chore. Bo w ogóle za co on chce się zemścić? Za to, że był inny? Za to, że nie wiedział, co ze sobą zrobić? Przecież to nie jest wina jego rodziców. A tym bardziej - nie jest to MOJA wina. Więc o co może mu chodzić?
      Jest jeszcze jedna sprawa - posiadanie mocy. Nasuwają mi się głównie dwa pytania: czy mam ich więcej i czy mogę je kontrolować. Czy będę umiał...?
      Na trzeciej lekcji rozmyślanie przerywa mi zaczepka Ansela.
      - Rudy, coś ostatnio cicho o tym twoim bohaterze - mówi ze złośliwym uśmieszkiem. - Może kiedy zobaczył, że podszywa się pod niego takie coś jak ty, to się powiesił?
      Stanley i Roger (jego "przyjaciele") wybuchają głośnym śmiechem. Ja nawet się do niego nie odwracam. Kiedy on wreszcie zrozumie, że jest słabszy pod każdym względem?! I że naprawdę nie jest zabawny...?
      - Cicho! - krzyczy niska nauczycielka. - Lepiej uważajcie, bo za tydzień kartkówka z ostatnich dwóch tematów!
      Przez salę przeszedł pomruk niezadowolenia. Chyba każdemu, oprócz mnie, naprawdę nie podobał się ten pomysł.
      - I to pewnie przez Arielkę! On zawsze musi wszystko zepsuć! - po raz kolejny odezwał się Ansel.
      Klasa już miała się na mnie "rzucić", ale w ostatniej chwili pani zmieniła nasze poglądy na ten temat.
      - Tym razem to akurat przez ciebie, Anselu - powiedziała ostro nauczycielka.
      Chłopak od razu się wyciszył, usiadł prosto na krześle, a z jego twarzy zszedł uśmiech. Ten uśmiech natomiast pojawił się u mnie i u tej normalniejszej części uczniów.
      Po lekcjach wróciłem do domu. Spędziłem trochę czasu z Cassidy, zjadłem obiad i udałem się do swojego pokoju. Wyciągnąłem przewodnik.
     Czytam drugi wpis mojego taty:

Po streszczeniu Ci naszej historii, myślę, że jesteś gotów by poznać wszystkie umiejętności, którymi możesz władać. Dzisiaj tylko Ci je wypiszę. Będziesz wiedział, na co Cię stać, jednak nadal nie wszystko będziesz umiał kontrolować. Ale spokojnie - nie wszystko na raz.
Najpierw tylko jeszcze o czymś Ci wspomnę. Słyszałeś może kiedyś o Fire Sofix'ie? Tak, mam na myśli tego superbohatera, o którym kiedyś było głośno. Niedługo będzie głośno o jego śmierci. Ponieważ ten bohater umrze razem ze mną i z moimi mocami.

Więc to mój tato był Sofix'em?! Był legendą, za którą każdy chłopak przebierał się na bal przebierańców w podstawówce?!
      Zdziwiony, ale pełen podziwu czytam dalej:

Więc masz tutaj spis mocy, które najprawdopodobniej posiadasz oraz wytłumaczenie, na czym one polegają:
1. Władanie ogniem - możesz wytworzyć ogień, zmusić go do przemieszczania się, kształtować go w konkretne figury, ugasić go.
2. Supersiła - jesteś nadludzko silny.
3. Syperszybkość i superzwinność - szybko biegasz, wysoko skaczesz, bezpiecznie lądujesz, sprawnie się poruszasz, potrafisz wykonywać salta, przewroty itd..
4. Superzmysły - możesz "wytężyć" słuch, wzrok i węch, by stały się sprawniejsze i słyszeć / widzieć / czuć zapach z dalekiej odległości.

      I w tym momencie czytanie przerwał mi krzyk mojej mamy. Zszedłem do kuchni.
      - Pójdziesz z Cass na plac zabaw? Ja muszę posprzątać, James wyszedł, a ona się nudzi - powiedziała, myjąc blat.
      - No chyba tak - odpowiedziałem.
      Myślę, że przewietrzenie mi także może dobrze zrobić. Bo przy okazji mam trochę nowych rzeczy do obmyślania.
      Mary uśmiechnęła się do mnie i zawołała swoją córkę. Ubraliśmy się i wyszliśmy.
      - To gdzie idziemy, Blue? - zapytałem, kiedy znajdowaliśmy się obok parku. - Myślisz, że plac zabaw będzie dla nas dość sekretnym miejscem? - powiedziałem tajemniczym głosem.
      - Tak jest, Phi! - krzyknęła uradowana i złapała mnie za rękę.
      Na placu Cassidy poszła bawić się z jakąś dziewczynką, a ja usiadłem na ławce i, obserwując ją, zacząłem wszystko dokładnie analizować.
      Dowiedziałem się dzisiaj o tym, na jakie sposoby mogę kontrolować ogień oraz że mam możliwość "wytężania zmysłów". Wydaje mi się, że nie będzie to zbyt proste do kontrolowania, skoro jeszcze tego przypadkiem nie odkryłem...
      W każdym razie, jest jeszcze jedna, ważniejsza kwestia. Mianowicie, odnosi się ona do tego, kim jestem i kim MOGĘ być. Najlepiej czuję się bez żadnego przebrania. Dlatego też doszedłem do wniosku, że jest jeden sposób, aby czasem móc zostawać w takiej postaci na dłużej. Kojarzysz Batman'a, Spiderman'a czy Green Arrow? Oni wszyscy jako superbohaterowie chowają się pod maskami, by ukryć swoją tożsamość, ale przy okazji wykorzystać moce. Ja chciałbym robić na odwrót - w takich sytuacjach właśnie odsłaniałbym swoje prawdziwe oblicze, choć ludzie by o tym nie wiedzieli. Czyli byłbym bardziej jak Superman. A skoro mam już jakieś moce, to tak jak tato mogę je wykorzystać. I to w dobry sposób. Chcę się szkolić, by wziąć przykład z ojca. Chcę znajdować się w sytuacjach, w których będę mógł być sobą. Chcę zostać superbohaterem Shirday City.



*****


      Kiedy wróciliśmy z siostrą do domu, odrobiłem lekcje. Następnie z całą rodziną zjadłem kolację. Umyłem się i poszedłem do swojego pokoju. Wsunąłem się pod kołdrę.
      Już jutro sprawdzę, jak kontrolować moce. Będę ćwiczył je codziennie, aż będę gotów. Bo w naszym mieście nigdy nie brakuje złodzieji, morderców czy innych bandytów. Zwłaszcza, że muszę się jeszcze przygotować na atak Syloura. I z okazji jego przybycia i domyślając się, jaki może byś szalony i niebezpieczny, śmiało stwierdzam, że nasze miasto będzie potrzebowało bohatera. I mam nadzieję, że uda mi się podołać temu zadaniu.





____________________





Wiem, dawno nie było rozdziału i jeszcze ten taki krótki. Przepraszam ;c Ale: nie miałam za dużo czasu, weny i jeszcze w dodatku jestem chora. No ale do napisania - chociażby tak krótkiego rozdziału - miałam za to ogromną motywację. Widzę, że na blogu codziennie jest po kilkadziesiąt wejść, że ktoś jednak na to czeka. Dziękuję za to wszystko! :*

Nadal czekam na opinie... Od każdego! ❤❤❤

Zapraszam także tutaj:
fightersofthefuture.blogspot.com
cichyaniol.blogspot.com

13 komentarzy:

  1. Wreszcie nadrobiłam...! I nie żałuję tego czasu, który na to poświęciłam. Podziwiam Cię za to, że chce Ci się tyle pisać. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie mam tak, żeby mi się nie chciało. To dla mnie bardziej przyjemność :3 Zwłaszcza jak pod tym, co piszę widzę tyle miłych komentarzy, które jeszcze bardziej motywują ^-^ Poza tym - mając tyle opowiadań w głowie muszę gdzieś to wszystko wreszcie zapisać :D

      Usuń
    2. Chyba muszę zrobić to samo. Tylko że, gdzie ja znajdę czas na pisanie?

      Usuń
  2. Czytam wszystkie twoje opowiadania i są ŚWIETNE. Podziwiam cię za to że masz tyle pomysłów i sie przy tych 3 blogach nie gubisz i masz czas na pisanie...twoje opowiadania są lepsze od niejednej książki...nie moge sie doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Krótki, ale na prawdę nie mogłam się doczekać, więc bardzo bardzo się cieszę :) Już się niecierpliwię! Chcę kolejne rozdziały! Chcę zobaczyć jak wszystko się potoczy! Już chcę czytać jak Ariel jako superbohater ratuje miasto, jakie niebezpieczeństwa, przygody go czekają! I co z tym Sylourem?! Twoje opowiadanie jest CZADOWE! Genialne i w ogóle tak bardzo WOW! A ja jeszcze uwielbiam superbohaterów, więc już całkiem mi się podoba :) Chcę kolejny rozdział!
    Kilkadziesiąt wyświetleń dziennie? Nawet nie masz pojęcia jak bardzo Ci zazdroszczę. Ja nie cieszę się taką popularnością :( Ale trudno Ci się dziwić. Twoje opowiadanie jest tak bardzo cudowne, że z pewnością zasługuje na ta wielu fanów ;)
    Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i dużo weny! Od razu widać, czytając Twoje opowiadania, że nie piszesz z przymusu. Widac, że sprawia, Ci to dużo radości, więc wspaniale! Czytając, odnoszę wrażenie, że słowa przychodzą Ci z dużo łatwością i same przelewają się na papier (No chyba, że od razu na telefonie, czy komputerze, czy jeszcze czymś innym piszesz :) ). Ja zawsze w zeszycie pisze, bo jak mnie natchnie, to nie wiadomo kiedy i gdzie, a z tego trzeba korzystać ;) Poza tym na lekcjach nauczyciele myślą, że robię notatki ;)
    Tak wiec wracaj szybko do zdrowia i pisz proszę, bo nie zniosę takich długich przerw! (bez jakiegokolwiek przymusu :D)
    Tiffany :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :* A co do superbohaterów - może zrobię niedługo bloga, na którym będą RÓŻNE rzeczy, a wśród nich krótkie (albo jedno-, albo najwyżej kilkuczęściowe) opowiadania, między innymi w tej tematyce oraz rysunki związane z nimi. Na pewno będzie dużo rysunków Jokera, którego kocham, ale także innych bohaterów :D Mam już jeden pomysł na krótkie opowiadanie :D

      Na lekcjach niestety żadko udaje mi się pisać, ale nie z powodu nauczycieli, tylko z osób, które siedzą obok mnie (siedzimy blisko siebie, bo mamy ławki w jednym długim rzędzie) i niepotrzebnie się tym interesują :D Za to pisze na telefonie na przerwach :D

      Pamiętaj, że ja też z niecierpliwością czekam na Twoje nowe rozdziały :3

      Usuń
  4. Fajne.
    Ciekawe.
    Nie wiem co ci jeszcze powiedzieć.
    Pisz dalej.
    Ja też z niecierpliwością czekam na nowe rozdziały...

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze to życzę szybkiego powrotu do zdrowia :) A co do rozdziału to jak zwykle jest niesamowity( wiesz,że to się robi nudne :D?). Ja już od jakiegoś czasu myślałam, że on będzie takim superbohaterem ;) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam że będzie super bohaterem. Dziwie się ze Ansel się nie domyśla chociaż trochę, że to Arielka jest tym co uratował tych ludzi :") to o tym ratowaniu miasta, przestepstwach kojarzy mi się z Arrow :d czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... No wiesz... On raczej nie jest zbyt mądry :))) Poza tym nie uwierzyłby, że taki "głupek" jak Arielka mógłby zostać bohaterem :D

      Usuń
    2. Arielka jest super eh. Kiedy nowy rozdział! Czuć ze Ansel nie jest za mądry... szkoda ze nie spłonął!

      Usuń
  7. Świetny blog ! :) Super się czyta :) Zapraszam do mnie! Dopiero zaczynam :) http://siatkarskiee-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń